piątek, 19 lipca 2013

Wynieś śmieci! Czyli o Papciu.

- Zapomnij! Nigdzie nie idziesz!
- Dobrze kochanie...
Znamy? Każdy zna jakiegoś pantoflarza. Chociaż ja osobiście nie przepadam za tym określeniem. Dlaczego? Ponieważ samo słowo w sobie znaczy dokładnie tyle, co ktoś będący pod pantoflem. Czyim? No oczywiście, że kobiecym. Dla mnie to cecha charakteru, dlatego w moim języku będę używała określenia Papeć. 
Kim jest Papeć? To osoba, która pozwala sobą kierować. Nie akceptuje siebie. Nie potrafi wziąć życia w swoje ręce, aż w końcu dobrowolnie przekazuje je komuś innemu. Sam dobrowolnie zgadza się na to, by nim rządzić. Czy Papeć jest mężczyzną? Nie. Może być kobietą. Kiedy facet chodzi skulony wokół swojej kobiety, mówi się na niego pantoflarz. Natomiast, gdy mowa o babce, jest ofiarą mężczyzny - despoty. Prawda jest taka, że oboje są Papciami. 

Nie każdy jest przebojowy i mocny pod względem charakteru. Istnieją ludzie słabi. Problem polega na tym, że mężczyznom stawia się wyższe wymagania. Bądź facetem! Nie zachowuj się jak dupa! Postaw się! Nie, nie, nie. Papciarstwo ma się w sobie. Papciarstwo wyklucza związek oparty na parnerstwie. Pamiętacie, jak kiedyś przytoczyłam tekst o władzy? Właśnie. Gdy ona się pojawia, znika miłość. W miłości nie ma miejsca na wydawanie poleceń. Chcesz wydawać polecenia? Zatrudnij ekipę remontową albo sprzątaczkę.

Wielu mężczyzn na dzień dobry zarzeka się - Nie będę pantoflarzem! Hmm... otóż Drodzy Panowie, na to się nie umawiamy. Jeśli z natury jesteście Papciami, na nic Wasze groźby. Zanim się obejrzycie, kobiety oplotą się ze swoimi mackami wokół Waszego jestestwa niczym ośmiornice. Facet grający w tej samej drużynie co jego partnerka nie będzie musiał niczego udowadniać.

Papcie kłamią. Perfidnie. Ze strachu. Przed czym? Przed karą. Przed truciem dupy. A kiedy ściema wychodzi na jaw, papciowatość pochłania ich bezgranicznie. Papeć okłamuje w sprawie pracy, planów na wyjścia z kolegami itp. 
- Stary! Kiedy idziemy na browar?
- Spoko, ale jak Moja pojedzie na weekend do rodziców, ok? Nie chcę niepotrzebnej gadki.
- Ku*wa, ale z Ciebie PANTOFEL! Własnej kobiety się boisz? Hahaha... Nie bądź dupa!
Otóż to. Partner powiedziałby, że chciałby wyjść wieczorem z kolegą. Partnerka w między czasie ogarnęłaby siebie. Każdy byłby zadowolony. 
Mężczyźni mają ogromny problem z pantoflarstwem. Boją się, że kobiety zaczną im rozkazywać. A od antypantoflarstwa bardzo blisko do chamstwa. Niestety. Chciałabym nadmienić, że prośba kobiety o zrobienie czegoś, czy zgoda faceta na decyzję, którą ona podjęła, wcale nie oznacza, że jest się Papciem! Raz ja zrobię coś o co prosisz, raz Ty! Mnie nie czyni to Twoją służebnicą, ani Ciebie moim nadwornym Papciem :-) 

Jako, że na tapecie ustawa śmieciowa, przytoczę scenkę na czasie:
- Wynieś śmieci. 
- Teraz? Oglądam film. Czy to nie może poczekać do jutra?
- Tak, teraz! Nie może!
- Dobrze kochanie...
Nie brzmi dobrze, prawda? Rozkaz? Nie lubimy tego. A może by tak spróbować inaczej?
- Kochanie, czy możesz wynieść śmieci?
- Teraz? Oglądam film. Czy to nie może poczekać do jutra?
- Strasznie wali rybą. 
- Czy ryba może poczekać na reklamy?
- Może. 
I co? Lepiej? Można z żartem? Można :-) 

Nie wydawajmy sobie poleceń. Panowie nie bądźcie Papciami. Grajmy według wspólnie ustalonych zasad partnerskich, a nikt nikomu nie zarzuci braku męskości. Taka tam symetria praw ;-)

Pozdrawiam!
PS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz