piątek, 1 marca 2013

Mr. Right, czyli portret Mężczyzny według Pani Niezależnej.


Kiedy poznajesz nowego faceta, na co zwracasz uwagę? Na tyłek? Włosy? Pełne uzębienie? Ok. W pierwszej kolejności, jak najbardziej. I dłonie. Musi mieć zadbane dłonie. Ale nabłyszczacz do paznokci, odpada. Bez jaj. Facet ma mnie pociągać, a nie odstraszać. Wara od mojego bezbarwnego lakieru!

Załóżmy, że wizualnie Ci odpowiada. Tak, tak, wygląd ma znaczenie. Dość pieprzenia, że liczy się tylko wnętrze. Każdy mierzy według swojej skali. Jak będę 70 letnią singielką, to może uznam, że wygląd się wytnie. Póki co, musi mnie pociągać. A więc ustalone. Podoba mi się. I co teraz?

Głos. Musi być intrygujący. Przepraszam, ale jeśli mam kogoś słuchać do końca życia przy śniadaniu i nie przerywać orgazmu w momencie, kiedy wykrzykuje moje imię, to Jego głos ma mi odpowiadać.

A więc, ma zęby, włosy, fajne ciało i ciekawą barwę. Skoro ma głos, to wypada też żeby się odezwał. Z sensem. Jak ma gadać bez sensu, to równie dobrze może malować paznokcie. Musi mieć poczucie humoru. Łapać przekaz. Nie obrażać się na moje sarkastyczne teksty i rozumieć, że foch jest często udawany.

A zachowanie? Wynosi się z domu. Abstrahując od mojej niezależności, Mężczyzna MUSI być gentlemanem. Miło jest, kiedy otwiera Ci drzwi od samochodu i ubiera płaszcz, prawda? Kiedy Mężczyzna odwiedza Cię w Twoim mieszkaniu, powinien wiedzieć, że wypada coś ze sobą przynieść. I nie mam tu na myśli papci. Pan Sympatia, kiedy miał mnie odwiedzić po raz pierwszy, nie przyniósł ze sobą nic. Pomimo, że poprosiłam Go, aby kupił wino. - Ale ja nie będę pił. - odpowiedział. Jasne, pies ogrodnika. Sam się nie napije, to i mi nie wolno. Spadówa.

A skoro już mowa o odwiedzinach, czy Mężczyzna powinien mieszkać sam? Dopuszczamy opcję "mieszkam z Mamą"? Tak z ręką na sercu? NIE! Słyszałam już różne wymówki... Mieszkam z rodzicami, bo:
- oszczędzam pieniądze na moje własne mieszkanie... czytaj, tak mi wygodniej
- nie chcę zostawić Ich samych... czytaj, tak mi wygodniej
- mam bliżej do pracy... czytaj, tak mi wygodniej
- nie myślę na razie o mieszkaniu, odkładam na wakacje... czytaj, tak mi wygodniej

Jeżeli szukasz Chłopca, be my guest.  Ja szukam Mężczyzny. I wcale nie uważam, że musi mieć mieszkanie własnościowe. Facet ma ogarniać! Sorry, ale za duże jesteśmy, żeby uprawiać seks z rodzicami za ścianą. Poprzez podejście do życia, obowiązków, mieszkania, spędzania wolnego czasu, odkrywamy PREDYSPOZYCJE do zachowań w przyszłości. Żeby później się nie okazało, że chciałaś trenować taniec towarzyski, a Mężczyzna zafundował Ci taniec z mopem.

Po przeanalizowaniu moich poprzednich relacji z Mężczyznami doszłam do wniosku, że źle interpretowałam definicję niezależności. Uważałam, że wszystko jestem w stanie zrobić sama. Płacić za wspólne zakupy, nosić je na czwarte piętro, kupować szafki w Ikei i sama je skręcać. Dlaczego? Żeby nie pomyśleli, że jestem słaba. Gówno prawda! Chcesz być niezależna? Bądź. Mi niezależność daje praca. Tam robię wszystko tak, jak chcę. Rządzę. A Facet? Ma być Facetem. Chce być Głową Rodziny? Ok. Jeśli to jest Wasza wspólna decyzja. Chce zostać z dzieckiem w domu? Ok. Jeśli to jest Wasza wspólna decyzja. Wystarczy świadomość, że nie ważne co, dasz sobie sama radę. Ale jeśli jesteś już w związku, to komu chcesz coś udowodnić? Bo gdzie jest walka o władzę, tam nie ma miejsca na miłość. A gdzie jest miłość, tam nie ma walki o władzę.

Jeżeli Mężczyzna chce zapłacić za kolację, czy zabrać Cię w daleką podróż, pozwól Mu. W końcu na co ma wydawać te pieniądze, jeśli nie na Was? Tobie wystarczy świadomość, że jeśli tylko zapragniesz, kupisz sobie, za swoje pieniądze, upragnione Porsche ;-)

PS











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz